Od 3 tygodni mamy na Podlasiu prawdziwą zimę: taką jaką pamiętamy z naszego dzieciństwa. Zaspy śniegu miejscami sięgają wysokością ponad metr. Jest zaprawdę pięknie! Największe mrozy, po ponad -25*C mamy już chyba za sobą, ale zima trwa w najlepsze. Pogoda skłania do podzielenia się kilkoma sprawdzonymi pomysłami na grzańce z Miodu Pitnego i Zbicienia.

Który miód najlepiej podgrzać? Zdecydowanie Czwórniak Kwarciany. Ten tradycyjny czwórniak o korzenno-ziołowym aromacie po podgrzaniu uwydatnia jeszcze bardziej swój aromat zachowując przyjemną słodycz. Jeżeli chcecie poeksperymentować z dodatkami to polecamy dodać suszoną skórkę pomarańczy, goździki, czy świeże jabłko.
Drugim naszym typem na grzańca jest mieszanka 1/1 Zbicienia Leśnego i Chmielowego. Po zmieszaniu i podgrzaniu wzajemnie uzupełniają się słodyczą i leśnymi dodatkami. W tym wypadku również możliwe jest wkrojenie do grzańca jabłka, czy przyprawienie go goździkami, suszoną skórką pomarańczy, czy odrobiną imbiru.

Pamiętajmy, że przygotowując grzańca nie można go zagotować, optymalnie podgrzewamy go do 60*C, maksymalnie do 70*C. Im dłużej utrzymujemy go podgrzanego tym więcej odparowuje alkoholu, którego temperatura wrzenia wynosi 78*C, a odparowywać zaczyna już w temp. 25*C.

Jak wyglądają grzańce z innych naszych produktów? Moglibyśmy opisywać jeden miód po drugim, ale poprzestaniemy na opisaniu naszych powyższych dwóch zimowych faworytów. A do pozostałych odeślemy do grona niezależnych ekspertów działających pod pseudonimem „Miodowi Kamraci”, na których możecie polegać podejmując kolejne decyzje o zaopatrzeniu swojej piwniczki w zacne wytwory miodosytniczego rzemiosła. Zachęcamy do zapoznania się z ich ocenami pod tym linkiem.
autor: Piotr Piłasiewicz