Lato powoli się kończy, a my wybraliśmy się z wizytą do naszych stałych dostawców miodu. Od 3 lat kupujemy miód u rodziny Baranowskich z Litwy. Jak większość tutejszych mieszkańców to etniczni Polacy, którzy od pokoleń mieszkają na Wileńszczyźnie. Pan Jan, głowa rodziny, prowadzi pasieki wraz z synami. Jego rodzina jest bardzo liczna, bo aż 10-cio osobowa. Dwóch synów pomaga w pasiekach, a tych jest bez mała 20. Każda z nich składa się z 15 do 20 uli. Pasieki są stacjonarne, stoją od lat na tych samych śródleśnych polankach i na skraju pól obsiewane są co roku gryką, owsem lub pszenicą.
Rolnictwo w tym rejonie Litwy jest słabo rozwinięte. Po rozpadzie ZSRR teren ten stał się pograniczem Litewsko-Białoruskim. Duże państwowe przedsiębiorstwa rolne (kołchozy) upadły, a ludność małorolna gospodarzyła jak dawniej na niewielkich poletkach, które uniknęły kolektywizacji w latach czterdziestych. Wielkoobszarowego rolnictwa tu nie ma, ponieważ ziemia jest bardzo uboga, ale za to na podmokłych terenach w biegu niewielkich dorzeczy Niemna jest ona nieco bardziej żyzna, ale i podmokła. Doskonale rośnie tu malina i miododajna roślinność podmokłych łąk oraz bagien, a las jest bogatszy i bardziej różnorodny niż na piaskach porośniętych sosnowym borem, gdzie późne pożytki może uzupełniać jedynie wrzos.
Państwo Baranowscy dostarczają nam miodu na nasze dwa sztandarowe miody pitne: Trójniak Wczesny i Późny. Powstają one z niestandaryzowanego miodu, który uzyskujemy rok w rok z tych właśnie pasieczysk. W tych miodach całe bogactwo smaku i aromatu musimy osiągnąć tylko i wyłącznie z miodu, bez używania żadnych innych dodatków wpływających na smak, ale z tak wybitnym surowcem to wcale nie jest aż takie trudne.
Miód pozyskiwany w czerwcu i maju ma przyjemny świeży smak niekoszonych śródleśnych łąk, bagien, malin i lipy,natomiast ten pozyskiwany w sierpniu zachwyca bogactwem gryki, wrzosu i spadzi. Mam nadzieję, że dokładnie wyczujecie ten nuty smakowe w naszych miodach.
Zapraszam do spróbowania!
autor: Piotr Piłasiewicz