Początki miodów pitnych

5 grudzień 20250

 

Miód pitny tak jak i sama ludzkość swoje początki ma na czarnym lądzie, naukowcy szacują, że został wynaleziony między 40 a 20 tysięcy lat temu, jako pierwszy napój alkoholowy znany ludzkości. Było to na długo przed opanowaniem rolnictwa czy sztuki wytwarzania wyrobów z gliny. Jest to bez wątpienia najstarszy znany ludzkości napój zawierający alkohol. Choć najstarsze ślady miodu pitnego znajdowane na wykopaliskach archeologicznych pochodzą sprzed 6000 lat z obszaru współczesnych Chin z okresu w którym również znajdowano już ślady piwa. Ale postaram się przekonać Was, że miód jest starszy:

Opanowanie sztuki wytwarzania miodu pitnego jest banalnie proste: wystarczy plastry wydarte z naturalnego gniazda pszczelego zalać wodą i zostawić na świeżym powietrzu – drożdże zawarte w pyłku i te które dostaną się z powietrza zaczną robić swoją robotę, ponieważ miód pszczeli to w większości mieszanina cukrów prostych. A po rozrobieniu miodu z wodą stwarza się warunki sprzyjające namnażaniu się drożdży i przetwarzaniu przez nich glukozy i fruktozy zawartej w miodzie na alkohol. Oczywiście aby wykonać dobrej jakości miód pitny należy mieć na uwadze szereg innych procesów i tym zajmujemy się zawodowo w naszej Miodosytni,  ale żeby wykonać jakikolwiek sprawa jest naprawdę prosta.

Z produkcją piwa jest większy kłopot: po pierwsze trzeba opanować rolnictwo aby siać i zbierać plony jęczmienia, do tego zebrane ziarno jęczmienia należy zamoczyć aby zaczęło kiełkować, następnie wysuszyć zanim kiełek przebija nam osłonkę ziarna. Wtedy dopiero mamy słód który możemy użyć po zmieleniu – kolejna potrzebna umiejętność do przygotowania piwa – konstrukcja żarna czy moździerza do rozdrabniania ziarna Tak rozdrobniony słód należy zamoczyć w odpowiedniej temperaturze aby aktywować enzymy zawarte w kiełku, które z łańcucha skrobi wybiją cukry proste a te dopiero będą mogły być przerobione na alkohol, bo z samej skrobi zawartej w słodzie żadnego piwa nie uzyskamy. Jeśli nie poznalismy procesów biochemicznych przygotowywania słodu możemy skorzystać z bardziej prymitywnej metody: usiaść w kręgu, żuć ziarna jęczmienia i wypluwać przeżute ziarna do jednego tygla i z takiej papki przygotować następnie napój na wzór piwa. Ludzka ślina zawiera również enzymy podobne do tych zawartych w kiełku, rozbijające skrobię na cukry proste, dlatego chleb który żujemy przez dłuższy czas zaczyna robić się słodki. Ten sposób przygotowania “brzeczki” czyli mieszaniny która następnie zacznie fermentować znany jest w Japonii jako prymitywna wersja sake: uchi-kami-sake – oraz w Ameryce Południowej w tym wypadku jako fermentowany napój z kukurydzy chicha wyrabiany przez pierwotnych jej mieszkańców z rejonu Andów.

Wracając do miodu pitnego tak jak wspomniałem wcześniej sprawa jest o wiele prostsza w warunkach w jakich funkcjonowali nasi przodkowie w epoce kamienia: wystarczy udać się w epicką podróż ze swojej jaskini w poszukiwaniu dziko żyjących pszczół dla której nietknięte ludzką ręką lasy tworzyły niezliczoną liczbę zdatnych miejsc do gniazdowania a także stanowiły doskonałą bazę pożytkową. Następnie znaleźć takie gniazdo pszczele, czasem nawet w zwalonym przez wichurę drzewie, wykurzyć je stamtąd, wyciągnąć plastry z miodem i zalać je wodą – poczekać kilka dni i bum mamy alkohol z miodu.

Czasem sprawa bywała nieco trudniejsza, wtedy śmiałek, który się tego podejmie staje się “bohaterem o tysiącu twarzy” z pra-mitu ludzkości opisanego przez Cammbela w którym bohatera odbiera wezwanie do niezwykłego świata – w tym wypadku pszczół. Jeśli bohater zaakceptuje wezwanie, musi stawić czoła zadaniom: wykonać narzędzia i  wspiąć się na wysokość w korony drzew i pokonać broniące nagrody pszczoły. Jeśli bohaterowi uda się powrócić i zejść z drzewa (co w opisie pra mitu Campbell nazwał przejściem przez ostatni próg) zostaje „Mistrzem dwóch światów”, a jego dar może zostać wykorzystany do ulepszenia świata. Droga naszego śmiałka prowadzi w wykładni pra-mitu do głębokiego samopoznania i “wielkiej nagrody” którą mam tu przed sobą w moim kieliszku. 

 

Często po miód trzeba było się wspinać naprawdę wysoko. Pszczoły przez miliony lat żyły wysoko wśród koron drzew z dala od siedzib ludzkich w prastarych puszczach.  Ponad 8000 lat temu w jednej z jaskiń w północnej hiszpanii żyjąca w niej społeczność utrwaliła taką epicką wyprawę bohatera naszego pra-mitu malując sylwetkę człowieka siedzącego na ławeczce 17 metrów nad ziemią i wyciągającego miód z dziupli w pniu starego drzewa. Wątpię czy pozyskany w tej wyprawie miód służył do “wzbogacenia diety paleolitycznej członków społeczności” czy przysłużył się ulepszaniu świata a przynajmniej ulepszaniu odbioru tego świata przez stworzenie z niego miodu pitnego. Oczywiście to jest tylko moja interpretacja malowidła z okolic Valencji, natomiast mam nadzieję, że przekonywujaca. 

Rysunek bartnika z prred ponad 8000 lat odkryty w jaskini Arana w okolicach Walencji w Hiszpanii.

Rysunek z jaskini

Tyle może o początkach miodów pitnych, ale jeszcze słów kilka o jezyku i etymologii samego słowa  miód i miód pitny. Oba wyrazy wywodzą się z języka praindoeuropejskiego: mélit (‘miód’)  / medʰu (‘miód pitny’)   powstałego mniej więcej także 6000 lat p.n.e. Był to język wykształcony w kulturach rolniczych Azji Mniejszej, który jest uważany za źródło większości języków Europy i Azji aż po Indie. Z tych dwóch wyrazów w języku prasłowiańskim a następnie we współczesnych językach słowiańskich został już tylko medʰu na określenie zarówno napoju wyskokowego z miodu jak i samego miodu pszczelego. 

 

I tak od dawna w naszym języku słowo miód określało zarówno substancje wydzieraną pszczołom jak i poddaną fermentacji po jej rozwodnieniu. W języku staropolskim występowało oddzielne słowo określająca miód pszczeli a było to ‘stredź  definiowana jako ‘miód, plaster miodu,’. Stąd mamy określenie ‘spadź’ na miód zbierany przez pszczoły z wydzielin mszyc, który ze względu na dużą zawartość fruktozy i ubogą kompozycję słabo nadaje się do przerabiania na miód pitny. 

 

Bardzo dokładnie temat ten rozwinęła pani  profesor  AGATA KWAŚNICKA-JANOWICZ z Katedry Historii Języka i Dialektologii na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. W swojej pracy habilitacyjnej pt. STAROPOLSKA TERMINOLOGIA BARTNICZA (NA TLE PORÓWNAWCZYM) pisze: 

“Pozyskiwany z miodowych plastrów naturalny miód pszczeli mógł być także poddawany fermentacji, w wyniku której powstawał odurzający alkoholowy napój – miód pitny, otrzymywany przez fermentację wodnego roztworu miodu, czyli tzw. brzeczki. O tym, że sposób fermentacji dzikiego miodu stał się znany Indoeuropejczykom bardzo wcześnie świadczy fakt, że jego praindoeuropejska nazwa *medhu- ‘miód pitny, wino miodowe’ przejęła znaczenie niezachowanej w językach słowiańskich praindoeuroejskiego formy słowa *melit – nazwy miodu naturalnego (zachowanej w gr. meli, D. melitos ‘miód’, łac. mel, D. mellis ‘ts.’, het. milit ‘miód’, goc. miliþ z ogólnej praformy *mel-i-t- (wariant meln-) (ESSJ XVIII: 70)). Jak pokazuje materiał leksykalny, poświadczone znaczenia wyprowadzanych z praindoeuropejskiego *medhu form (por. wed. mádhu- ‘słodki napój’, aw. maδu ‘wino z jagód’, gr. μέθυ (methy) ‘trunek; mocne wino’, stwniem. metu, mito ‘trunek z miodu syconego’(SEB: 330)) odnoszą się pierwotnie do znaczeń napoju alkoholowego, odurzającego trunku. Występowanie tych znaczeń w praindoeuropejskiej leksyce i brak zachowania formy *melit- ‘naturalny miód pszczeli’ „przywodzi niekiedy badaczy do wniosku, że starszym było znaczenie ‘alkoholowy/odurzający miód, miodowy napój’, tym bardziej że w wielu wypadkach ze starożytności zachowało się tylko ono, a nie znaczenie ‘pszczeli miód’ odnoszące się do naturalnego produktu” (ESSJ XVIII: 69)191. (…) Dlaczego praindoeuropejski  *melit- nie przetrwało w językach słowiańskich, a jego funkcję semantyczną przejął prasłowiański refleks praindoeuroejskiego wyrazu *medhu-, czyli dlaczego w języku prasłowiańskim nie było śladu pie. *melit-, a był refleks praindoeuroejskiego *medhu- posiadający już oba znaczenia ‘miód pszczeli’ i ‘miód pitny’ pozostaje pytaniem prawdopodobnie bez satysfakcjonującej odpowiedzi.”  

 

Ja mam na to pewną teorie: pozyskiwaniem miodu nawet w okresie prasłowiańskim nie zajmował się każdy a wąska wyspecjalizowana grupa przekazująca wiedzę oraz swoje zasoby z pokolenia na pokolenie – bartnicy. To oni dostarczali miód który po pierwsze rzadko miał formę jaką znamy obecnie to znaczy płynnego przefiltrowanego złotego płynu znacznie powszechniejszy był tak zwany ‘miód przaśny’ ubity wraz z plastrami w drewnianych kadłubkach lub plaster miodu podawany wprost na stół a ten określany był zupełnie innym słowem: stredź’. Także miód używany przez słowian albo miał formę papki czy plastra pszczelego albo właśnie fermentowanego napoju miodowego. Ze względu na popularność i dostępność napoju miodowego, nazwa go określająca przejęła znaczenie także samego miodu. Kolejny argument za tym jest taki, że szersza społecznosć nie znałą tajników bartnictwa. Bartnicy wyprawiali się po miód w korony drzew, zachowane barcie z 5-7 wieku jakie prezentujemy w naszym Muzeum w Augustowie  miały barcie wykonane 8-10 metrów nad ziemią i znajdowały się z dala od siedzib ludzkich, niekiedy tak daleko, że w pokarmie zachowanych do naszych czasów pszczół brak śladów jakichkolwiek uprawianych przez ludzi roślin.  A jak technologia pszczelarska poszła do przodu i zaczęto uzyskiwać już nie tylko stredź ale także miód czysty, klarowny i lejący się wtedy słowo określające miód pitny zaczęło oznaczać także tą formę miodu pszczelego. Forma miodu pozyskanego w plastrach z czasem straciła na znaczeniu więc echo prasłowiańskiej stredźi zostało nam tylko w wyrazie spadź.

,Piotr Piłasiewicz

Źródła: AGATA KWAŚNICKA-JANOWICZ  “STAROPOLSKA TERMINOLOGIA BARTNICZA (NA TLE PORÓWNAWCZYM”, Kraków 2017

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

pl_PLPolish
Augustowska Miodosytnia
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.